„Jeśli tak dalej pójdzie, kemping zostanie zamknięty”: sinice, trucizna lata w tym zakątku Dordogne

Kąpiel jest zabroniona na kilku plażach wzdłuż brzegów Dronne w regionie Périgord Vert. Chociaż niektórzy kąpiący się nadal kąpią się pomimo ryzyka, sytuacja ta nie pozostaje bez konsekwencji ekonomicznych, szczególnie w Lisle i Tocane-Saint-Apre (24), które są dotknięte od połowy lipca.
We wtorek, 12 sierpnia, termometr w Tocane-Saint-Apre, około dwudziestu kilometrów na zachód od Périgueux, wskazuje ponad 40 stopni. Mimo to, na brzegach Dronne, publiczna plaża jest pusta. W cieniu drzew członkowie rodziny Quintet delektują się tym koktajlem chłodu i spokoju. „Jesteśmy tu od dwóch tygodni i nie ma tu wielu ludzi” – zauważa Christopher, syn. „Zwykle mamy problem ze znalezieniem miejsca”.
I nie bez powodu, od piątku 11 lipca obowiązuje zakaz kąpieli w tym rejonie (1). Powodem jest obecność sinic – mikroorganizmów rozwijających się w słodkiej wodzie i uwalniających toksyny – wykrytych w nadmiernych ilościach podczas analiz przeprowadzonych przez Regionalną Agencję Zdrowia Nowej Akwitanii (ARS). Mogą one powodować u ludzi (a także u zwierząt) różne objawy : bóle brzucha, bóle głowy, a nawet poważne uszkodzenia neurologiczne lub wątroby, biegunkę, wymioty, podrażnienie skóry, oczu, gardła itp.

Stéphane Klein / SO

Stéphane Klein / SO
Ryzyko, któremu niektórzy wczasowicze nie wahają się stawić czoła, pomimo obecności znaków informacyjnych. Maya, paryska studentka, spędzająca wakacje z dziadkami, również przybywa nad brzeg, zdeterminowana, by mimo wszystko się ochłodzić. „Każdego lata przychodzę popływać” – wyjaśnia młoda kobieta. Ostatecznie na widok mikroorganizmów postanawia nie wchodzić do wody.

Stéphane Klein / SO
Jeśli chodzi o Kwintet – Christophera, jego ojca Joëla, macochę Gabrielle, partnerkę Georgię i dziewięcioro dzieci, którymi się opiekują – nie wahają się ani chwili. „Dowiedzieliśmy się o sinicach, kiedy przyjechaliśmy, ale to nas nie powstrzymało” – zapewnia Joël. Rodzina z Brestu przyjeżdża nad Dordogne każdego lata. „Na początku się bałam; nie pozwalaliśmy maluchom pływać” – wyjaśnia Georgia. „Ale zobaczyliśmy, że ludzie wchodzą do wody, więc robimy to samo. Po kąpieli bierzemy prysznic i nie zachorowaliśmy”.
Kempingi w bóluObecność sinic rzeczywiście zatruwa sezon na dotkniętych kempingach. Jonathan Jobin, kierownik kempingu Tocane, jest zaniepokojony: „Nie ma zbyt wielu ludzi, skróciliśmy pobyty, a wczasowicze odchodzą, gdy dowiadują się, że kąpielisko jest zamknięte. Frekwencja jest o 20–30% niższa niż w poprzednich latach”. Wypożyczone przez niego kajaki również stoją na pomoście.
„Po raz pierwszy widzę tutaj zakaz pływania”.
W sąsiednim mieście Lisle ścieżki kempingu Pont również są dość puste. W barze z przekąskami nie ma wczasowiczów jedzących lody ani pijących napoje gazowane, ale jest bardzo zaniepokojony kierownik. „Patrzcie, to mówi samo za siebie, nikogo tam nie ma” – mówi Agnès Duclaud. „Zwykle jest tam tłoczno między 15 lipca a 15 sierpnia”.
Tego dnia zajętych było tylko około dziesięciu z 47 dostępnych miejsc. Również tutaj, od 11 lipca, obowiązuje zakaz kąpieli na zagospodarowanej plaży na przeciwległym brzegu Dronne. „Ludzie odchodzą” – kontynuuje kierownik. „Jest za gorąco, żeby chodzić, a pływać nie można”.

Stéphane Klein / SO
„Jestem zdemoralizowana. Jeśli sytuacja będzie się tak utrzymywać przez kolejne kilka lat, kemping zostanie zamknięty” – martwi się Agnès Duclaud. Mieszkanka wioski kontynuuje: „Po raz pierwszy widzę tu zakaz kąpieli”.
Nienadzorowany przełożonyNa plaży Lisle Mathieu Monmarson czuwa nad pustynią. Zatrudniony przez gminę jako ratownik, młody mężczyzna nie zaznał ani jednego dnia pływania od początku swojego kontraktu. „Nikogo tam nie ma. Zwykle na plaży przebywa od 150 do 200 osób” – wyjaśnia.

Stéphane Klein / SO
Jego pensja oznacza utratę dochodów. „Podpisaliśmy umowę, której nie możemy zerwać” – mówi burmistrz Joël Constant. Mniej kąpiących się oznacza również mniej turystów w tym miasteczku liczącym mniej niż 900 mieszkańców. Według burmistrza, w sezonie, „w normalnych czasach”, przez Lisle przewija się ponad 6000 osób.
(1) ARS monitoruje wyłącznie miejsca wskazane przez ratusze, obszary miejskie lub Departament. I tak 12 sierpnia w Grand-Brassac, 5 kilometrów od Lisle, około pięćdziesiąt osób chłodziło się w Dronne bez zakazu.
SudOuest